23 lutego

Kult patologii, ofiar, traumy i skrajności - na ekranie i nie tylko

Kult patologii, ofiar, traumy i skrajności - na ekranie i nie tylko

Naoglądałam się w życiu seriali i filmów, naczytałam się młodzieżowych książek i coraz częściej niepokoi mnie pewna tendencja ich autorów do niezdrowego dramatyzowania. Co to znaczy? Wystarczy obejrzeć kilka seriali Netfliksa, zwłaszcza tych o nastolatkach. Trzynaście powodów - nie ma tam chyba żadnego bohatera bez poważnych problemów psychicznych/depresji/problemów rodzinnych/traum. Nastolatek to worek wypełniony patologią. Gwałty, prześladowanie, ośmieszanie,  wszechobecna podłość, narkotyki - to wszystko na porządku dziennym, wyolbrzymione, bardziej oczywiste niż odruchy dobra i współczucia. Sex education - wręcz przerażająca wizja szesnastolatków, których życie kręci się wokół seksu i związków. Brak bohaterów "normalnych", czyt. nie rozpoczynających dnia dramatem. 

09 lutego

Polubiłam oświecenie przez egzamin? Trochę o gatunku, tendencji, stylu, humorze i epokach

Polubiłam oświecenie przez egzamin? Trochę o gatunku, tendencji, stylu, humorze i epokach

Większość (nie boję się tego słowa, choć jest przerażające w połączeniu z tym, które pojawi się za chwilę za nawiasem) ludzi, a nawet polonistów (tak, wiem, ponoć to też są ludzie), nie za bardzo interesuje się literaturą przedromantyczną. Katedrę romantyzmu rozrywa w szwach, podczas gdy prowadzących zajęcia z oświecenia brakuje - problem jest na tyle poważny, że tych z romantyzmu wrzucają bezwolnie w nauczanie o epoce rozumu. Czemu tak niewielu miłuje Krasickiego, a tyluż rozpływa się nad Mickiewiczem? Dlaczego tak ciągnie nas do ballad i tragedii, a tak kręcimy nosem na oświeceniowe satyry i komedie? Lubimy się smucić, humor nas nudzi, oświecenie było zepsute i sztywne...? Czy to, co najciekawsze w literaturze polskiej, zaczyna się od romantyzmu? (no, nie licząc Kochanowskiego, rzecz jasna...)
Copyright © Ballady bezludne , Blogger