20 października

Kicz i telenowela katastrofę gonią... Da się lubić?

Kicz i telenowela katastrofę gonią... Da się lubić?

Cień wiatru jest jedną z tych książek, o których nigdy nie usłyszałam złego słowa, same ochy i achy, do znudzenia. Zabierałam się za czytanie kilka lat, w końcu się zabrałam, z jakąś pewnością, że lektura powali mnie z nóg. Powinnam już wcześniej nabrać podejrzeń. Zwykle przekonują mnie właśnie te pozycje dzielące czytelników na LC - niedoceniane, uważane za nudne, męczące albo przeciętne i bez szału. Albo takie, o których w ogóle się nie mówi. Te czytelnicze hity najczęściej w moim odczuciu okazują się niewypałem. No ale siostra przeczytała i chwaliła, chłopak czytał ostatnią część - chwalił, znajomi na LC - chwalą. Oceny nie schodzą poniżej siedmiu gwiazdek... Kurczę, to aż wstyd samemu nie skonfrontować się z tym "ARCYDZIEŁEM"! Fani - nie bijcie.

14 sierpnia

Post przegadany i pouczający - czego nie robić z wolnym czasem i jak się nie rozwijać?

Post przegadany i pouczający - czego nie robić z wolnym czasem i jak się nie rozwijać?

Ostatnio za bardzo się na tym blogu pastwię nad swoim rozleniwieniem. Dziś popastwię się więcej, żeby ostatecznie przelać szalę goryczy i przesady. Dziś rozłożymy sobie na czynniki pierwsze powody mojej tu nieobecności, twóczej niemocy i nieczytania. Oto mój osobisty antyporadnik! Jak marnować czas? Jak spowalniać swój Rozwój Osobisty? I jak przy tym wszystkim mieć całkiem wybujałe ego? Zapraszam w sam środeczek moich poplątanych i radosnych myśli. Może Was zarażę trochę ideologią "eee tam, jakoś to będzie". Post powstał na zlecenie mojej siostry Stanisławy, którą posłuchałam przekupiona torcikiem bezowym z truskawkami - wszelkie niezadowolone komentarze i żale proszę słać do niej. Ale tak nie będzie. Na pewno Wam się spodoba.

05 lipca

Mix wrażeń: muzyka, filmy, książki, gadanie, podsumowania... Będziecie zachwyceni!

Mix wrażeń: muzyka, filmy, książki, gadanie, podsumowania... Będziecie zachwyceni!

Hej! Żyję! Jest tam kto...? Za mną ostatni już egzamin w moim PIERWSZYM ROKU studiowania, a jakże, Filologii Polskiej! Trzymam się nieźle. Choć sporo leniuszkuję, marnuję czas z bojem, mało czytam i za dużo czasu spędzam zanurzona w mediach społecznościowych i jutubach. Czy to wina mojej kluskowato-leniwej natury, studiów czy związku...? Nieistotne, ale na pewno blog jest od dłuższego czasu gdzieś na szarym końcu moich priorytetów. Trochę przykre, bo całkiem przyjemne to miejsce udało mi się stworzyć (to ten moment, kiedy z przekonaniem kiwacie głowami z małą, tęskniącą łezką w oku). Takie w moim stylu. No i piszę już lepiej niż przed dwoma, trzema laty i mogłabym to jakoś wykorzystywać, ale nic! Jestem tu teraz! Z szalonym misz-maszem wszystkiego! Ku inspiracji i wygadaniu się. Oczywiście nie musicie czytać od deski do deski! Wybierzcie sobie, co tam Was ciekawi.

15 lutego

"Poemat letni zaczyna się" - poemat o wrażaniu, emocji i słońcu

"Poemat letni zaczyna się" - poemat o wrażaniu, emocji i słońcu

(Słowem wstępu do właściwej recenzji - krótka scenka. Nie mogłam się powstrzymać.)
Zwykła, osiedlowa biblioteka. Spragniony lektury Niedoszły Polonista przechadza się wśród półek, szukając tego czegoś. Omija działy z literaturą amerykańską, angielską i polską. Zatrzymuje się przed książkami fińskimi. Nie jest ich dużo. W oczy szybko rzuca się cieniutka, staro wyglądająca powieść. O, noblista (z roku 1939)! Słońce życia. Trochę dramatycznie. Pewnie romans. Pewnie wieś. Opis na skrzydełkach przypuszczenia te potwierdza. Bierzemy. 

06 lutego

Rozmyślania po półrocznej przerwie - studia, sesja i luz

Rozmyślania po półrocznej przerwie - studia, sesja i luz

Widzę przed oczyma duszy mojej piękny, wzruszający obraz. Oto wierni fani Ballad bezludnych co dzień z niesłabnącą nadzieją zaglądają do tej studni inspiracji i zachwytu, a pustka w ich sercach powiększa się z każdym dniem oczekiwania, bo, ach, niestety, dalej żadnego znaku życia od ich ulubionej "blogerki"... To dla Was ten post - niech zniknie ów niepomierny smutek, ogarniający Wasze wnętrza! Wracam. Na jak długo - kto to wie? Ale tęskniłam. Sama też co chwilę tu zaglądam i jakby z tą samą nadzieją, z tym samym co Wy pytaniem: kiedy, do marchewki!, znów coś napiszesz, wypalony polonisto?! Nadszedł czas odpowiedzi - teraz. Oto jestem, oto piszę. (wręcz zasuwam palcami po klawiaturze, jakie to miłe, jakie wspaniałe! ...schnijcie szybciej głupie paznokcie...)
Copyright © Ballady bezludne , Blogger